co z nim uczyniono...<br>- Sep-Sin w Studni Popiołów! - powtarzał Ab-Ram. - Nas ocalił, sam zginął... <br>Awen-El był wrogiem moim...<br>Niezdolny mówić ani myśleć o czym innym, pożegnał ojca i zawrócił na poprzednie <br>miejsce na czele pochodu. Jadąc mijał ponownie znajome twarze: Sarai drzemiącą <br>na swym ośle, jej dziewki, gazelę Sebi zataczającą koła wokół karawany, córeczki <br>Lota szczebioczące na wozie, Idith z pogardliwym wyrazem królującą na wielbłądzie, <br>Nachora śpiącego, Melchę z nieodstępną tabliczką w dłoni, starego ślepego Igala, <br>żywą pamięć plemienia, upartego, samowolnego Mosę Kefala lubiącego zawsze czynić <br>po swojemu, Hibala, pasterza Lota, głównego winowajcę częstych zajść i kłótni. <br>Patrzył