Typ tekstu: Prasa
Tytuł: Polityka
Nr: 21
Miejsce wydania: Warszawa
Rok: 2000
Wołodii dzwoniła, że w domu też już byli. - Syn w Polsce pracuje - powiadają. - To podatek się należy. Kiedy wraca? Nie wiadomo? No nic, wrócimy.

Brata Oksany - Andrzeja złapali przy szosie za Lwowem. Wracał do domu do Iwanofrankowska (Stanisławowa), miał już uskładane tyle, że chciał otworzyć swój interes na Ukrainie. Bili gazrurkami. To było pół roku temu. Teraz Andrzej uczy się znów chodzić. Leczenie pochłonęło wszystkie oszczędności. Andrzej - inżynier chemik, kiedyś był kierownikiem laboratorium, ale od dziesięciu lat handlował albo pracował na czarno.

Dlatego na bazarku nikt drugiemu za dużo nie gada. Nie wymienia się tu adresów, nie umawia po powrocie, nie
Wołodii dzwoniła, że w domu też już byli. - Syn w Polsce pracuje - powiadają. - To podatek się należy. Kiedy wraca? Nie wiadomo? No nic, wrócimy.<br><br>Brata Oksany - Andrzeja złapali przy szosie za Lwowem. Wracał do domu do Iwanofrankowska (Stanisławowa), miał już uskładane tyle, że chciał otworzyć swój interes na Ukrainie. Bili gazrurkami. To było pół roku temu. Teraz Andrzej uczy się znów chodzić. Leczenie pochłonęło wszystkie oszczędności. Andrzej - inżynier chemik, kiedyś był kierownikiem laboratorium, ale od dziesięciu lat handlował albo pracował na czarno.<br><br>Dlatego na bazarku nikt drugiemu za dużo nie gada. Nie wymienia się tu adresów, nie umawia po powrocie, nie
zgłoś uwagę
Przeglądaj słowniki
Przeglądaj Słownik języka polskiego
Przeglądaj Wielki słownik ortograficzny
Przeglądaj Słownik języka polskiego pod red. W. Doroszewskiego