Typ tekstu: Książka
Autor: Kruczkowski Leon
Tytuł: Kordian i cham
Rok wydania: 1979
Rok powstania: 1932
myślisz, Massalski? - spytał Peterek gładząc fawaryty.
- To chyba i Groman pójdzie z nami - odrzekł zapytany. - Bo ci obaj - dodał wskazując Hulewicza i Lasotę - to już uparte śledzienniki!
Rzucili się więc w korytarz, ku umywalniom, ku grzebieniom i szczotkom, ku szafom, w którym wisiały odświętne mundury. Nie upłynęło i pół godziny, gdy wyświeżeni i błyszczący, opięci na ostatni guzik, opuszczali - z Felusiem na czele - gmach szkoły.
Szli żwawym, sprężystym krokiem wzdłuż stawu łazienkowskiego, w stronę kamiennego mostku z posągiem króla Jana. Piękny park stał w zieleni ciepłego śródwiośnia, pełen zapachów wody, traw i soków drzewnych - - Dzień szedł do zmierzchu i bladoniebieskie niebo
myślisz, Massalski? - spytał Peterek gładząc fawaryty.<br>- To chyba i Groman pójdzie z nami - odrzekł zapytany. - Bo ci obaj - dodał wskazując Hulewicza i Lasotę - to już uparte śledzienniki!<br>Rzucili się więc w korytarz, ku umywalniom, ku grzebieniom i szczotkom, ku szafom, w którym wisiały odświętne mundury. Nie upłynęło i pół godziny, gdy wyświeżeni i błyszczący, opięci na ostatni guzik, opuszczali - z Felusiem na czele - gmach szkoły.<br>Szli żwawym, sprężystym krokiem wzdłuż stawu łazienkowskiego, w stronę kamiennego mostku z posągiem króla Jana. Piękny park stał w zieleni ciepłego śródwiośnia, pełen zapachów wody, traw i soków drzewnych - - Dzień szedł do zmierzchu i bladoniebieskie niebo
zgłoś uwagę
Przeglądaj słowniki
Przeglądaj Słownik języka polskiego
Przeglądaj Wielki słownik ortograficzny
Przeglądaj Słownik języka polskiego pod red. W. Doroszewskiego