tego życia dodać coś nowego, niebywałego, co by nią wstrząsnęło, co by ją na nowo zbudziło. - Piekła go złość, że sam nie mógł się dla niej tym stać, gorzkie to w nim budziło skargi, lecz sobie tłumaczył, że jej wszystko niemiłe, co jej Piotrusia przypomina. Ale może, gdyby się znaleźli gdzie indziej, to i on innym by się jej też wydał człowiekiem. Zapragnął rzucić Krępę, przenieść się ze swym domem w inne, dalekie strony. Tu jej się wszystko stało cudzym, tak że nic jej do siebie nie nęci, ale to cudze zawsze jest nadto znajome, przypominające szczęśliwsze czasy. Niechże tedy idą