życiem; jakiż on ludzki w tej zastygłej w srebrze chwili, jaki normalny, aż by się chciało poklepać go po plecach. Czy już myślał o swojej wielkiej rzezi, czy już wieczorami rozpamiętywał, ile zerwanych nici będzie wymagać jego wielki plan uszczęśliwienia jednego narodu kosztem innych. A może sam jeszcze nie wiedział, gdzie te wszystkie sukcesy go zaniosą, być może potwór w jego duszy dopiero dojrzewał.<br>Jest też inne zdjęcie: nieprzebyte tłumy witających go berlińczyków, gdy wracał po jednym ze <page nr=135> swoich wielkich sukcesów, być może po zagarnięciu Czechosłowacji, a może Austrii, pod tym zdjęciem podpis, który mówi, że na trasie przejazdu witały go miliony