pewno mniej banalnej. Nie mogłam sobie przypomnieć, żebym widziała kiedyś podobny film albo czytała podobną książkę. Natychmiast się zgodziłam.<br>Przegadaliśmy ze Sławkiem wiele wieczorów, zasypując się nawzajem pomysłami i szalejąc z radości. Sławek ma wyczucie dialogu, potrafi połączyć sentyment i żart, umie wzruszać. W jego pierwszym filmie "Yesterday" było wszystko: genialne pomysły i prostota, tragizm i dowcip, melodramat i prawda życia. Pamiętałam bitlesów z tamtego filmu Sławka, ale także ciotkę. Jej uczuciowy związek z chłopcem został zarysowany pięknie, ciepło, niezwykle. Aż było żal, że nie ma osobnego filmu o tych dwojgu. Wydawało mi się, że siedzi przede mną reżyser, na którego