Typ tekstu: Książka
Autor: Żukrowski Wojciech
Tytuł: Kamienne tablice
Rok wydania: 1994
Rok powstania: 1966
niewyraźnie, zieloną sylwetkę, źrenicami, które poraził błysk.
- Odjedźmy stąd. Jeżeli możesz prowadzić - głos jej się łamał. - Wieża ściąga pioruny.
Zapuścił motor, zwolnił ręczny hamulec, ale nim włączył bieg, austin zaczął się lekko toczyć pchany wichurą.
Przed nimi coś ciemnego miotało się w chmurach kurzu. Wicher wlókł odrąbany konar, dmiąc w gęstwę liści jak w żagiel.
- To nie ma sensu, Istvan - prosiła. - Szosa będzie zawalona połamanymi drzewami. Schowajmy się w ruinach pałacu.
Grube mury dawały osłonę. Zgasił motor, dociągnął hamulce. Czoło miał lepkie od potu.
Wewnątrz wozu brakowało powietrza.
- Bałaś się? Mnie też zrobiło się nieprzyjemnie, jak leciał ku nam ten kłąb
niewyraźnie, zieloną sylwetkę, źrenicami, które poraził błysk.<br>- Odjedźmy stąd. Jeżeli możesz prowadzić - głos jej się łamał. - Wieża ściąga pioruny.<br>Zapuścił motor, zwolnił ręczny hamulec, ale nim włączył bieg, austin zaczął się lekko toczyć pchany wichurą.<br>Przed nimi coś ciemnego miotało się w chmurach kurzu. Wicher wlókł odrąbany konar, dmiąc w gęstwę liści jak w żagiel.<br>- To nie ma sensu, Istvan - prosiła. - Szosa będzie zawalona połamanymi drzewami. Schowajmy się w ruinach pałacu.<br>Grube mury dawały osłonę. Zgasił motor, dociągnął hamulce. Czoło miał lepkie od potu.<br>Wewnątrz wozu brakowało powietrza.<br>- Bałaś się? Mnie też zrobiło się nieprzyjemnie, jak leciał ku nam ten kłąb
zgłoś uwagę
Przeglądaj słowniki
Przeglądaj Słownik języka polskiego
Przeglądaj Wielki słownik ortograficzny
Przeglądaj Słownik języka polskiego pod red. W. Doroszewskiego