ustąpiło z płuc. Patrzyłam na swoje zabandażowane piersi.<br>Bandaże leżały spokojnie, jedynie lekko unoszone oddechem. Tam, gdzie moje serce zwykło pulsować gwałtownie, teraz była cisza.<br>Cisza. Jeszcze raz odetchnęłam głęboko - ból odszedł.<br>Następnego dnia rano pielęgniarka, ścieląca moje łóżko, kazała mi wstać. Początkowo udawałam, że nie rozumiem, a kiedy jej gestykulacja nie pozostawiała wątpliwości co do znaczenia słów, zaprotestowałam ruchem głowy. Widząc, że nie zdoła przełamać mojego uporu, odeszła i powróciła z lekarzem. Ten powtórzył jej słowa i gesty, a ponieważ nadal odmawiałam posłuszeństwa, odeszli oboje, żeby po kilkunastu minutach powrócić z obecnym przy mojej operacji lekarzem Polakiem.<br>Gestykulując tłumaczyli mu