się opasły brysio, pewnie z obstawy któregoś męża stanu, cały czas coś żarł z papierowej torby, mocno przetłuszczonej.<br>- Kto by jej nie ruchnął - powiedział z tęsknotą Jasieńku.<br>- Myślisz, że by dała?<br>- Czemu nie?<br>Kobieta, jak chce się ruchnąć, to widać po niej, nie?<br>- A po mnie nie widać, że ja <orig>gites</> jestem? - wypiął się opasły tajniak z gębą knura, oblizując palce.<br>- Może i jesteś.<br>Ale tutaj lepiej żebyś sobie zawiązał na kokardkę.<br>Chyba że będziesz trzepać kapucyna.<br>- Ano prawda - burknął ten z obstawy i czknął.<br>A mnie zwałaszyli, pomyślałem.<br>Jasne, że dla prokreacji lepiej zachować takich neandertalczyków, siłę roboczą.<br>A inteligencję