orzekł, że krew mi pobiorą (w tym momencie myślałam, że odlecę). Przyszła baba, wzięła strzykawę (jakiś duży kaliber), pochwaliła moje żyły (podobno są piękne i mogłabym służyć studentom do nauki!) i zabrała mi krew <emot>:(</> Ale żyję jeszcze, więc jest spoko. Jakąś godz czekałyśmy na wyniki badań, ja <orig>se</> poleżałam i <orig>gites</> mi się nareszcie zrobiło. Z badań wynika, że mam za mało żelaza i czegoś tam jeszcze, co oznacza, że jestem prawie niedożywiona! Śmiechu warte! Niestety muszę iść do lekarza zwykłego, aby mi jakąś dietę zapisał, i nie będzie w niej pizzy, frytek i coli <emot>:(((((</> Ja chyba umrę! No ale pomimo