tego człowieka, trud w ciągłym mroku, te wszystkie czynności, które tak dobrze znałam, bo wykonywałam je w szpitalu nie raz, mozolna, codzienna opiekę nad ta kobieta, w której było jeszcze tyle życia, ale nie <page nr=124> zostało już nawet krzty samodzielności. Stałam tam, na rogu, i patrzyłam na nich, jak odchodzili w głąb ulicy, i przysięgam Ci, widziałam, jak za nimi szło światło.<br>Są takie chwile w życiu, kiedy doświadcza się Boga, kiedy wydaje się, że cały rozpędzony na co dzień wszechświat zatrzymał się nagle i ułożył w jedyna i najpiękniejsza w swojej historii figurę, kiedy mamy poczucie, że tylko nam i tylko