Typ tekstu: Książka
Autor: Szklarski Alfred
Tytuł: Tomek w krainie kangurów
Rok wydania: 1995
Rok powstania: 1957
kolejno
uścisnął wzruszonych towarzyszy.
- Co tu się dzieje? - zaciekawił się Clark, który podczas tej rozmowy
rozkulbaczał konie.
- Mała uroczystość familijna... tylko dla wtajemniczonych - mruknął
niechętnie bosman Nowicki. - No, a co tam słychać z naszymi dingo?
- Chodźcie, pokażemy wam przygotowane pułapki - odparł Wilmowski i
ująwszy Tomka za rękę, ruszył pierwszy w głąb pastwiska.
Tomek nie mógł powstrzymać okrzyku podziwu, ujrzawszy niezmierzone
mrowie australijskich merynosów. Sprawiały one wrażenie wielkich
kłębków wełny toczących się wśród trawy. Nawet zakrzywione rogi baranów
niemal kryły się w gęstej, puszystej, jakby fryzowanej wełnie.
- Ależ tu muszą być ich setki! - zawołał.
- Kilka tysięcy - poprawił Clark. - Jeżeli przez najbliższe dwa
kolejno<br>uścisnął wzruszonych towarzyszy.<br> - Co tu się dzieje? - zaciekawił się Clark, który podczas tej rozmowy<br>rozkulbaczał konie.<br> - Mała uroczystość familijna... tylko dla wtajemniczonych - mruknął<br>niechętnie bosman Nowicki. - No, a co tam słychać z naszymi dingo?<br> - Chodźcie, pokażemy wam przygotowane pułapki - odparł Wilmowski i<br>ująwszy Tomka za rękę, ruszył pierwszy w głąb pastwiska.<br> Tomek nie mógł powstrzymać okrzyku podziwu, ujrzawszy niezmierzone<br>mrowie australijskich merynosów. Sprawiały one wrażenie wielkich<br>kłębków wełny toczących się wśród trawy. Nawet zakrzywione rogi baranów<br>niemal kryły się w gęstej, puszystej, jakby fryzowanej wełnie.<br> - Ależ tu muszą być ich setki! - zawołał.<br> - Kilka tysięcy - poprawił Clark. - Jeżeli przez najbliższe dwa
zgłoś uwagę
Przeglądaj słowniki
Przeglądaj Słownik języka polskiego
Przeglądaj Wielki słownik ortograficzny
Przeglądaj Słownik języka polskiego pod red. W. Doroszewskiego