do odwołania. Jak zamknąć, to zamknąłem <page nr=143><br> - Niech to <orig>donder</> świśnie! - zaklął komendant. - Otwierajcie, dziadku, ale piorunem.<br>Dopiero teraz Perełka zastanowił się, skąd tajemniczy człowiek znalazł się w baszcie, skoro baszta była zamknięta. Widocznie zna podziemne przejście, którym przeprowadzili ich studenci.<br>Nie było jednak czasu na rozważania. Nieznajomy pociągnął go w głąb korytarza. Perełka chciał krzyczeć, wołać pomocy, ale zrozumiał, że w ten sposób zdradziłby wszystkich wobec komendanta posterunku. Bez słowa dał się prowadzić w głąb ciemnego korytarza.<br>Szli po omacku. Było tak ciemno, że nie widział nawet zarysu poprzedzającego go człowieka.<br>"Co ze mną będzie?" - pomyślał nagle, a myśl ta sparaliżowała