Typ tekstu: Książka
Autor: Brzechwa Jan
Tytuł: Baśnie i poematy
Lata powstania: 1945-1948
Wielka szkoda,
Nie dogadza mi ta moda,
Może z czasem, do jesieni
Wśród deseni coś się zmieni."
Choć nic w sklepie nie kupiła,
Ale była bardzo miła,
Więc ją kupiec wyprowadził
I do bryczki grzecznie wsadził.
Gdy uprzątał materiały,
Nagle ręce mu zadrżały,
Patrzy - znikły wszystkie kwiatki,
A pozostał jedwab gładki.
"Ta szachrajka, ta pchła mała,
Wszystkie kwiatki mi zabrała,
Taką w smole warto upiec!" -
Zrozpaczony jęknął kupiec.
A ulicą jedzie bryczka,
Pchła w niej siedzi jak księżniczka.
Staje wreszcie koło domu
I nie mówiąc nic nikomu
W ulubionym swym ogródku
Sadzi kwiatki po cichutku:
Żółte, białe, morelowe,
Modre, lila, purpurowe
Wielka szkoda,<br>Nie dogadza mi ta moda,<br>Może z czasem, do jesieni<br>Wśród deseni coś się zmieni."<br>Choć nic w sklepie nie kupiła,<br>Ale była bardzo miła,<br>Więc ją kupiec wyprowadził<br>I do bryczki grzecznie wsadził.<br>Gdy uprzątał materiały,<br>Nagle ręce mu zadrżały,<br>Patrzy - znikły wszystkie kwiatki,<br>A pozostał jedwab gładki.<br>"Ta szachrajka, ta pchła mała,<br>Wszystkie kwiatki mi zabrała,<br>Taką w smole warto upiec!" -<br>Zrozpaczony jęknął kupiec.<br>A ulicą jedzie bryczka,<br>Pchła w niej siedzi jak księżniczka.<br>Staje wreszcie koło domu<br>I nie mówiąc nic nikomu<br>W ulubionym swym ogródku<br>Sadzi kwiatki po cichutku:<br>Żółte, białe, morelowe,<br>Modre, lila, purpurowe
zgłoś uwagę
Przeglądaj słowniki
Przeglądaj Słownik języka polskiego
Przeglądaj Wielki słownik ortograficzny
Przeglądaj Słownik języka polskiego pod red. W. Doroszewskiego