Wielka szkoda,<br>Nie dogadza mi ta moda,<br>Może z czasem, do jesieni<br>Wśród deseni coś się zmieni."<br>Choć nic w sklepie nie kupiła,<br>Ale była bardzo miła,<br>Więc ją kupiec wyprowadził<br>I do bryczki grzecznie wsadził.<br>Gdy uprzątał materiały,<br>Nagle ręce mu zadrżały,<br>Patrzy - znikły wszystkie kwiatki,<br>A pozostał jedwab gładki.<br>"Ta szachrajka, ta pchła mała,<br>Wszystkie kwiatki mi zabrała,<br>Taką w smole warto upiec!" -<br>Zrozpaczony jęknął kupiec.<br>A ulicą jedzie bryczka,<br>Pchła w niej siedzi jak księżniczka.<br>Staje wreszcie koło domu<br>I nie mówiąc nic nikomu<br>W ulubionym swym ogródku<br>Sadzi kwiatki po cichutku:<br>Żółte, białe, morelowe,<br>Modre, lila, purpurowe