złego, przysięgam na matkę. Ale gdzież pójdziemy? Powiesz cioci, że papo zatrzymał cię na wieczór i kazał grać z Anielcią. Przecież popis niedługo. <br>Zgodziła się. Pojechali. <br>Tak gdzieś przed siebie, ogrody pachniały, widać - za miasto. Między sobą a Michałem Róża postawiła skrzypce. Trzymali się za <page nr=14> ręce, nic nie mówili. Michał głaskał dłoń. Później szeptał i przyciągał do siebie. Ale Róża siedziała sztywno. Nagle wyraźnie powiedział: <br>- Jaki piękny masz medalion - uchwycił medalion z lokiem zmarłego braciszka, jego ręka wydała się nad wyraz ciężka, gorąca, gdy spoczęła na piersi. Róża kazała zaraz wracać, płakała żałośnie, nie strącała jednak upartej, rozgorzałej ręki. Michał całował