Typ tekstu: Książka
Autor: Żurakowska Zofia
Tytuł: Jutro niedziela
Rok wydania: 1995
Rok powstania: 1928
moja rzecz - z obrazą odparła Henrysia, niemile dotknięta tym wariackim śmiechem.
- No, dobrze. Ale skąd się wzięłaś i czyje to są krowy?
- Z miasta. A to są krowy mojej przyjaciółki Stefki.
- I cóż ty tutaj w ogóle robisz u tej Stefki? Mieszkasz latem czy co?
- Wcale nie mieszkam - Henrysia w głębi duszy uważała, że niepotrzebnie się tłumaczy, ale zagrożone bezpieczeństwo krów kazało jej zachować uprzejmość - nie mieszkam, tylko tak sobie wędrujemy z tatusiem i tu zaszliśmy.
Pan zdawał się namyślać, w końcu rzekł pokojowo:
- No widzisz, a mimo wszystko te krowy były w szkodzie i ja je muszę zająć.
- A czym
moja rzecz - z obrazą odparła Henrysia, niemile dotknięta tym wariackim śmiechem. <br>- No, dobrze. Ale skąd się wzięłaś i czyje to są krowy? <br>- Z miasta. A to są krowy mojej przyjaciółki Stefki. <br>- I cóż ty tutaj w ogóle robisz u tej Stefki? Mieszkasz latem czy co? <br>- Wcale nie mieszkam - Henrysia w głębi duszy uważała, że niepotrzebnie się tłumaczy, ale zagrożone bezpieczeństwo krów kazało jej zachować uprzejmość - nie mieszkam, tylko tak sobie wędrujemy z tatusiem i tu zaszliśmy. <br>Pan zdawał się namyślać, w końcu rzekł pokojowo: <br>- No widzisz, a mimo wszystko te krowy były w szkodzie i ja je muszę zająć. <br>- A czym
zgłoś uwagę
Przeglądaj słowniki
Przeglądaj Słownik języka polskiego
Przeglądaj Wielki słownik ortograficzny
Przeglądaj Słownik języka polskiego pod red. W. Doroszewskiego