Typ tekstu: Książka
Autor: Zaniewski Andrzej
Tytuł: Król Tanga
Rok: 1997
Julia wróciła ze szpitalnego dyżuru.
- Co za histeryk! - mówi w niechęcią. - Gówniarz.
Telefonujesz... Zanim przybędzie lekarz, zanim sanitariusze przeniosą Witka na tapczan, ty usiądziesz obok i z rozczuleniem będziesz głaskać jego rozwichrzoną czuprynę.
Ile w tym, co zaszło, mojej winy? Czy to tylko moja wina?
Wyrzuty sumienia wstrząsną tobą do głębi. I zaczniesz przysięgać sobie, że nigdy już nie będziesz tak poniżała męża. I nigdy nie będziesz okrutna, bez- względna, mściwa.
- Nigdy - mrugniesz bez przekonania do swego odbicia w zwierciadle.
Witka zniosą na noszach, a ty pójdziesz za nim. Tylko rozeźlona Julia będzie wciąż powtarzała, że samobójcy otwierający sobie nieumiejętnie żyły
Julia wróciła ze szpitalnego dyżuru.<br>- Co za histeryk! - mówi w niechęcią. - Gówniarz.<br>Telefonujesz... Zanim przybędzie lekarz, zanim sanitariusze przeniosą Witka na tapczan, ty usiądziesz obok i z rozczuleniem będziesz głaskać jego rozwichrzoną czuprynę.<br>Ile w tym, co zaszło, mojej winy? Czy to tylko moja wina?<br> Wyrzuty sumienia wstrząsną tobą do głębi. I zaczniesz przysięgać sobie, że nigdy już nie będziesz tak poniżała męża. I nigdy nie będziesz okrutna, bez- względna, mściwa.<br>- Nigdy - mrugniesz bez przekonania do swego odbicia w zwierciadle.<br> Witka zniosą na noszach, a ty pójdziesz za nim. Tylko rozeźlona Julia będzie wciąż powtarzała, że samobójcy otwierający sobie nieumiejętnie żyły
zgłoś uwagę
Przeglądaj słowniki
Przeglądaj Słownik języka polskiego
Przeglądaj Wielki słownik ortograficzny
Przeglądaj Słownik języka polskiego pod red. W. Doroszewskiego