żyli inaczej. <br>- Zazdrościłam im przeżyć, które miały według mnie sprawić, że przestanę ciągle ryczeć, zamartwiać się, przejmować się drobiazgami i zacznę pojmować życie takim, jakie ono jest. Dlatego ciężkie chwile teraz mnie nie przerażają. Wręcz przeciwnie, czuję, jak dzięki nim twardnieję.<br>Muzyka zawsze była dla niej czymś, co wypływa z głębi duszy. Tymczasem okazało się, że trzeba wokół niej narobić wiele szumu, żeby się sprzedała. Trzeba się naginać, zmieniać nutki. <br>- Przyznam, że to zderzenie z rzeczywistością było dla mnie szokiem. Przez dwanaście lat wpajano mi w szkole, że muzyka jest sztuką, a oto teraz niewiele miejsca pozostaje w niej na duszę