Typ tekstu: Książka
Autor: Chmielewska Joanna
Tytuł: Całe zdanie nieboszczyka
Rok wydania: 2003
Rok powstania: 1969
prawa przejawiać żadnej bystrości umysłu i bezwzglęnie powinna się z czymś wyrwać.
- Dokąd lecimy i w ogóle co to wszystko znaczy? - spytałam wreszcie z urazą, wypiwszy uprzednio pół szklanki herbaty.
- Czy nie jest pani głodna? - zatroskał się w odpowiedzi tłusty.
Zastanowiłam się na tym.
- Nie - odparłam. - Jeszcze nie. Ale będę głodna za pół godziny.
- A votre service, mademoiselle. Dostanie pani wszystko, czegokolwiek pani sobie życzy.
Z satysfakcją pomyślałam, że zwłóczą, żeby mnie rozgryźć, i sięgnęłam po papierosa.
- Czekam na wyjaśnienia - oświadczyłam lodowato.
Rozczochrany poruszył się, też zapalił, po czym rzekł:
- Zdarzyła się nieprzyjemna historia. Przypomina pani sobie zapewne? Oddawaliśmy się rozrywce
prawa przejawiać żadnej bystrości umysłu i bezwzglęnie powinna się z czymś wyrwać.<br>- Dokąd lecimy i w ogóle co to wszystko znaczy? - spytałam wreszcie z urazą, wypiwszy uprzednio pół szklanki herbaty.<br>- Czy nie jest pani głodna? - zatroskał się w odpowiedzi tłusty.<br>Zastanowiłam się na tym.<br>- Nie - odparłam. - Jeszcze nie. Ale będę głodna za pół godziny.<br>- A votre service, mademoiselle. Dostanie pani wszystko, czegokolwiek pani sobie życzy.<br>Z satysfakcją pomyślałam, że zwłóczą, żeby mnie rozgryźć, i sięgnęłam po papierosa. <br>- Czekam na wyjaśnienia - oświadczyłam lodowato. <br>Rozczochrany poruszył się, też zapalił, po czym rzekł:<br>- Zdarzyła się nieprzyjemna historia. Przypomina pani sobie zapewne? Oddawaliśmy się rozrywce
zgłoś uwagę
Przeglądaj słowniki
Przeglądaj Słownik języka polskiego
Przeglądaj Wielki słownik ortograficzny
Przeglądaj Słownik języka polskiego pod red. W. Doroszewskiego