Typ tekstu: Prasa
Tytuł: Kobieta i Życie
Nr: 20
Miejsce wydania: Warszawa
Rok: 1972
Tylko mój sen gdzieś odleciał. Ciągle widziałem jasną smugę wychodzącą z nie domkniętych drzwi tamtego pokoju, słyszałem jakieś rozmowy. Wyobraziłem sobie naraz wiele takich rzeczy, które przyspieszają bicie serca. I wtedy usłyszałem wyraźny głos kuzynki.
- Po co tego śledzia wyrzucałeś? Przecież jesteś głodny.
- Ile śledzi można zjeść...
- I teraz będziesz głodny. Innego nic nie mają.
- Daj spokój z nimi. Mówiłaś że nas przyjmą, jak nikt na świecie. Moja rodzina, moja rodzina, powtarzałaś, nie tylko nas nakarmią, ale jeszcze pożyczą pieniędzy. I co, pożyczyli?
- Ciszej... cicho... Może jeszcze jutro.
Więc nic z tego, nad czym pracowała moja wyobraźnia. Zasypiałem i śniło mi
Tylko mój sen gdzieś odleciał. Ciągle widziałem jasną smugę wychodzącą z nie domkniętych drzwi tamtego pokoju, słyszałem jakieś rozmowy. Wyobraziłem sobie naraz wiele takich rzeczy, które przyspieszają bicie serca. I wtedy usłyszałem wyraźny głos kuzynki.<br>- Po co tego śledzia wyrzucałeś? Przecież jesteś głodny.<br>- Ile śledzi można zjeść...<br>- I teraz będziesz głodny. Innego nic nie mają.<br>- Daj spokój z nimi. Mówiłaś że nas przyjmą, jak nikt na świecie. Moja rodzina, moja rodzina, powtarzałaś, nie tylko nas nakarmią, ale jeszcze pożyczą pieniędzy. I co, pożyczyli?<br>- Ciszej... cicho... Może jeszcze jutro.<br>Więc nic z tego, nad czym pracowała moja wyobraźnia. Zasypiałem i śniło mi
zgłoś uwagę
Przeglądaj słowniki
Przeglądaj Słownik języka polskiego
Przeglądaj Wielki słownik ortograficzny
Przeglądaj Słownik języka polskiego pod red. W. Doroszewskiego