Typ tekstu: Książka
Autor: Ziomecki Mariusz
Tytuł: Lato nieśmiertelnych
Rok: 2002
Nasza recepcjonistka pojawiła się wystrojona w niewidoczną minispódniczkę i wydekoltowaną bluzkę. Jęknęliśmy zgodnie i wysłaliśmy ją do domu taksówką, żeby przebrała się w coś bardziej zgodnego z protestanckimi wyobrażeniami o etosie pracy. Recepcja była bez obsady, co chwilę biegaliśmy odbierać telefony. Akurat ja podniosłem słuchawkę koło drugiej po południu. Usłyszałem głos Toli.
- To ty? Maksio? - upewniała się. Tola nie była osobą nawykłą do rozmów przez telefon, prywatne linie w Kurkowie założono niedawno.

- Czy coś się stało?
- Nie. No, nic takiego - odparła niepewnym głosem. Tak jakby ogarnęły ją wątpliwości, czy telefonowanie do mnie w ogóle było właściwym posunięciem.
- W porządku, mów - zachęciłem
Nasza recepcjonistka pojawiła się wystrojona w niewidoczną minispódniczkę i wydekoltowaną bluzkę. Jęknęliśmy zgodnie i wysłaliśmy ją do domu taksówką, żeby przebrała się w coś bardziej zgodnego z protestanckimi wyobrażeniami o etosie pracy. Recepcja była bez obsady, co chwilę biegaliśmy odbierać telefony. Akurat ja podniosłem słuchawkę koło drugiej po południu. Usłyszałem głos Toli.<br>- To ty? Maksio? - upewniała się. Tola nie była osobą nawykłą do rozmów przez telefon, prywatne linie w Kurkowie założono niedawno. <br><br>- Czy coś się stało?<br>- Nie. No, nic takiego - odparła niepewnym głosem. Tak jakby ogarnęły ją wątpliwości, czy telefonowanie do mnie w ogóle było właściwym posunięciem.<br>- W porządku, mów - zachęciłem
zgłoś uwagę
Przeglądaj słowniki
Przeglądaj Słownik języka polskiego
Przeglądaj Wielki słownik ortograficzny
Przeglądaj Słownik języka polskiego pod red. W. Doroszewskiego