Typ tekstu: Książka
Autor: Miller Marek
Tytuł: Pierwszy milion
Rok: 1999
Kurtz. Jego twarz z zapalonym papierosem w ustach drgała rytmicznie. Przyczepa trzęsła się i przechylała na boki. Skrzypiała i trzeszczała, jakby miała się za chwilę rozlecieć. Z jej środka dobiegał hinduski motyw. Obok przepływał obojętny tłum przechodniów. Naprzeciwko Kurtza stał zaintrygowany Frik, a właściwie próbował odsunąć Kurtza, ale ten odpychał go jedną ręką.
- Co jest?! - Frik nie wytrzymał. Kurtz znowu go odepchnął, grzecznie, ale stanowczo.
- Co jest? Co jest? - Kurtz przedrzeźniał go. - Kiwaczka! Numer specjalny! Spokojnie, synu! Jak niespodzianka to niespodzianka. Nie podsłuchuj, nie podglądaj, miej charakter! Tu robią kiwaczkę!
Nagle otworzyły się drzwi przyczepy i wyszedł z nich Piki. Miał zmierzwione
Kurtz. Jego twarz z zapalonym papierosem w ustach drgała rytmicznie. Przyczepa trzęsła się i przechylała na boki. Skrzypiała i trzeszczała, jakby miała się za chwilę rozlecieć. Z jej środka dobiegał hinduski motyw. Obok przepływał obojętny tłum przechodniów. Naprzeciwko Kurtza stał zaintrygowany Frik, a właściwie próbował odsunąć Kurtza, ale ten odpychał go jedną ręką.<br>- Co jest?! - Frik nie wytrzymał. Kurtz znowu go odepchnął, grzecznie, ale stanowczo.<br>- Co jest? Co jest? - Kurtz przedrzeźniał go. - Kiwaczka! Numer specjalny! Spokojnie, synu! Jak niespodzianka to niespodzianka. Nie podsłuchuj, nie podglądaj, miej charakter! Tu robią kiwaczkę!<br>Nagle otworzyły się drzwi przyczepy i wyszedł z nich Piki. Miał zmierzwione
zgłoś uwagę
Przeglądaj słowniki
Przeglądaj Słownik języka polskiego
Przeglądaj Wielki słownik ortograficzny
Przeglądaj Słownik języka polskiego pod red. W. Doroszewskiego