Typ tekstu: Rozmowa bezpośrednia
Tytuł: Rozmowa o rodzinie
Rok powstania: 2001
wie pani. A ja tego bałam się piekielnie. No ale, wie pani, proszę pani, pewnego pięknego poranku mój ten mąż, a ojciec przychodzi do mnie i mówi, słuchaj, wiesz co, chciałbym, żebyś, żebyś zrobiła takie takie jakieś... kolacyjkę czy coś takiego, bo przyjeżdża mój taki dobry kolega i chciałbym ci go przedstawić. Dobrze, proszę cię bardzo. zrobiłam, wie pani, jakieś tam przyjątko takie, wie pani. Przychodzi pan, taki bardzo miłej powierzchowności, wie pani, ale taki taki widać, że właściwie to nie jest taki sobie byle kto. On jest jakiś wyżej, wie pani.
Rozumiem.
No, podobał mi się nawet, wie pani. No i
wie pani. A ja tego bałam się piekielnie. No ale, wie pani, proszę pani, pewnego pięknego poranku mój ten mąż, a ojciec &lt;gap&gt; przychodzi do mnie i mówi, &lt;q&gt;słuchaj, wiesz co, chciałbym, żebyś, żebyś zrobiła takie takie jakieś... kolacyjkę czy coś takiego, bo przyjeżdża mój taki dobry kolega i chciałbym ci go przedstawić.&lt;/q&gt;&lt;pause&gt; &lt;q&gt;Dobrze, proszę cię bardzo&lt;/q&gt;. &lt;gap&gt; zrobiłam, wie pani, jakieś tam przyjątko takie, wie pani. Przychodzi pan, taki bardzo miłej powierzchowności, wie pani, ale taki taki widać, że właściwie to nie jest taki sobie byle kto. On jest jakiś wyżej, wie pani. &lt;/&gt;<br>&lt;who2&gt;Rozumiem. &lt;/&gt;<br>&lt;who1&gt;No, podobał mi się nawet, wie pani. No i
zgłoś uwagę
Przeglądaj słowniki
Przeglądaj Słownik języka polskiego
Przeglądaj Wielki słownik ortograficzny
Przeglądaj Słownik języka polskiego pod red. W. Doroszewskiego