Typ tekstu: Książka
Autor: Pankowski Marian
Tytuł: Nasze srebra
Rok wydania: 1995
Rok powstania: 1972
Klaro... On sie stoczy na całego, on zostanie przestępcą. Takie jest u Antka Pośpiecha jego, w pewnym sensie, prawo natury...
Światła przygasają.
Ź
POLICJANT w drzwiach Mademoiselle Krombruk... przepraszam, ale ja tu w sprawie kontroli cudzoziemca nazwiskiem Posspech Antoni. Czy nazwisko to coś pani mówi?
KLARA Ph... niewiele. Owszem zaprosiliśmy go raz, czy dwa... GŁOS MATKI Cztery razy.
KLARA Tak, kilkakrotnie... przeszło rok temu... wie pan... wygłodzony... z obozu... na jakiś konkretny posiłek...
Światło przygasa na postaciach, za to w głębi unosi się zasłona, ukazując wnętrze piwiarni na rue Haute. Ściany przybrane chorągiewkami o barwach drużyny ,,Niepokonanych". Widać ANTKA, AKORDEONISTĘ i KIBICÓW
Klaro... On sie stoczy na całego, on zostanie przestępcą. Takie jest u Antka Pośpiecha jego, w pewnym sensie, prawo natury...<br>Światła przygasają.<br>Ź<br>POLICJANT w drzwiach Mademoiselle Krombruk... przepraszam, ale ja tu w sprawie kontroli cudzoziemca nazwiskiem Posspech Antoni. Czy nazwisko to coś pani mówi?<br>KLARA Ph... niewiele. Owszem zaprosiliśmy go raz, czy dwa... GŁOS MATKI Cztery razy.<br>KLARA Tak, kilkakrotnie... przeszło rok temu... wie pan... wygłodzony... z obozu... na jakiś konkretny posiłek...<br>Światło przygasa na postaciach, za to w głębi unosi się zasłona, ukazując wnętrze piwiarni na rue Haute. Ściany przybrane chorągiewkami o barwach drużyny ,,Niepokonanych". Widać ANTKA, AKORDEONISTĘ i KIBICÓW
zgłoś uwagę
Przeglądaj słowniki
Przeglądaj Słownik języka polskiego
Przeglądaj Wielki słownik ortograficzny
Przeglądaj Słownik języka polskiego pod red. W. Doroszewskiego