że to wszystko, czego się Zuzanna dowiedziała o sobie, zostało wyssane z palca. Sprawy zaszły za daleko, należało je uczciwie wyjaśnić. Powie mu, że przecież to niczego między nimi nie zmieni, ale ona musi wiedzieć, kim jest. Każdy człowiek ma do tego prawo. Nie można mu go odmówić. A on go jej odmawiał. Następnego dnia wcześnie rano wyszedł, wrócił wieczorem. Kiedy Zuzanna poprosiła go o rozmowę, odparł, że jest bardzo zmęczony. Mają czas. Teraz trzeba myśleć o wyjeździe. Odwiózł ją kierowca ojca, zresztą i tak nie mogliby rozmawiać przy świadku. <br>Przygniatał ją taki ciężar, że uginała się pod nim jak pod