Typ tekstu: Książka
Autor: Płoński Janusz, Rybiński Maciej
Tytuł: Góralskie tango
Rok: 1978
oesu?
- Pięć i pół kilometra. Dociągnij pas i dawaj kokilki. Dymek sięgnął na tylne siedzenie i wziął na kolana dwa hełmy. Potem bardzo mocno dociągnął pasy bezpieczeństwa, sprawdzając kilkakrotnie, czy nie ma jeszcze jakichś niepotrzebnych luzów. Kosiński zrobił to samo ze swoimi, spojrzał w lusterko.
- Stefan już za nami. Strasznie goni, jak na tak luźny odcinek.
- Diabelnie zależy mu na tym rajdzie - odezwał się pilot. - I chyba tylko pod tym względem niczym się nie różnimy.
- Na mecie okaże się, komu bardziej zależało - mruknął
Kosiński spoglądając wciąż w lusterko. - Kto za Stefanem?
- Piekarski. Ten też nie będzie się oszczędzał.
Kosiński prowadził samochód
oesu?<br>- Pięć i pół kilometra. Dociągnij pas i dawaj kokilki. Dymek sięgnął na tylne siedzenie i wziął na kolana dwa hełmy. Potem bardzo mocno dociągnął pasy bezpieczeństwa, sprawdzając kilkakrotnie, czy nie ma jeszcze jakichś niepotrzebnych luzów. Kosiński zrobił to samo ze swoimi, spojrzał w lusterko.<br>- Stefan już za nami. Strasznie goni, jak na tak luźny odcinek.<br>- Diabelnie zależy mu na tym rajdzie - odezwał się pilot. - I chyba tylko pod tym względem niczym się nie różnimy.<br>- Na mecie okaże się, komu bardziej zależało - mruknął &lt;page nr= 53&gt;<br>Kosiński spoglądając wciąż w lusterko. - Kto za Stefanem?<br>- Piekarski. Ten też nie będzie się oszczędzał.<br>Kosiński prowadził samochód
zgłoś uwagę
Przeglądaj słowniki
Przeglądaj Słownik języka polskiego
Przeglądaj Wielki słownik ortograficzny
Przeglądaj Słownik języka polskiego pod red. W. Doroszewskiego