Typ tekstu: Książka
Autor: Buczkowski Leopold
Tytuł: Czarny potok
Rok wydania: 1986
Rok powstania: 1957
posłyszał za sobą i nogi mu od razu zlodowaciały.
Ale odwrócił się i zaczął torować sobie drogę strzałami.
Jakiś baudienst skrył się za deski.
W czarnej sieni Szerucki widział jeszcze błyski ze swego mauzera.
Czasem jest dziwnie latem.
Już o świcie na spotkanie słońca leci chmura z grzmotami, ciepły wiatr goni po polu słomę, wznosi nad ścieżkami niebies kawy pył.
Jeszcze nie zdążył zrobić się dzień, a już nad Szabasową biją pioruny.
Gabe Gudeł, Miś Kunda i Dudi spali w polu na pokosach koniczyny.
Kiedy wiatr począł szarpać z pleców zwiędłą nać, zbudził się Dudi, trącił nogą Misia. - Wstawaj, deszcz pada
posłyszał za sobą i nogi mu od razu zlodowaciały.<br>Ale odwrócił się i zaczął torować sobie drogę strzałami.<br>Jakiś baudienst skrył się za deski.<br>W czarnej sieni Szerucki widział jeszcze błyski ze swego mauzera.<br>Czasem jest dziwnie latem.<br>Już o świcie na spotkanie słońca leci chmura z grzmotami, ciepły wiatr goni po polu słomę, wznosi nad ścieżkami niebies kawy pył.<br>Jeszcze nie zdążył zrobić się dzień, a już nad Szabasową biją pioruny.<br>Gabe Gudeł, Miś Kunda i Dudi spali w polu na pokosach koniczyny.<br>Kiedy wiatr począł szarpać z pleców zwiędłą nać, zbudził się Dudi, trącił nogą Misia. - Wstawaj, deszcz pada
zgłoś uwagę
Przeglądaj słowniki
Przeglądaj Słownik języka polskiego
Przeglądaj Wielki słownik ortograficzny
Przeglądaj Słownik języka polskiego pod red. W. Doroszewskiego