Typ tekstu: Książka
Autor: Filar Alfons
Tytuł: Śladami tatrzańskich kurierów
Rok: 1995
głąb
Słowacji. Nagle drogę przecięła mu rzeka. Musiał przejść na
drugą stronę, choć rzeka była szeroka, a kryjąca ją powłoka
lodowa cienka. Trudno - pomyślał może wytrzyma.
Powoli, krok za krokiem, przesuwa się po tafli lodu, który
cały czas trzeszczy. Każdy nerw ma napięty, robi mu się na
przemian zimno i gorąco. Z tyłu za nim lód trzeszczy i pęka.
Chcąc nie chcąc brnie dalej. Przyspiesza kroku. Do
przeciwległego brzegu już tylko cztery metry, trzy, dwa, nagle
trrach! Lód
załamuje się pod nim. Wpada. Na szczęście przy brzegu woda
sięga mu tylko po pas. Gramoli się na brzeg. Spodnie ociekają
wodą, mokre
głąb<br>Słowacji. Nagle drogę przecięła mu rzeka. Musiał przejść na<br>drugą stronę, choć rzeka była szeroka, a kryjąca ją powłoka<br>lodowa cienka. Trudno - pomyślał może wytrzyma.<br> Powoli, krok za krokiem, przesuwa się po tafli lodu, który<br>cały czas trzeszczy. Każdy nerw ma napięty, robi mu się na<br>przemian zimno i gorąco. Z tyłu za nim lód trzeszczy i pęka.<br>Chcąc nie chcąc brnie dalej. Przyspiesza kroku. Do<br>przeciwległego brzegu już tylko cztery metry, trzy, dwa, nagle<br>trrach! Lód<br>załamuje się pod nim. Wpada. Na szczęście przy brzegu woda<br>sięga mu tylko po pas. Gramoli się na brzeg. Spodnie ociekają<br>wodą, mokre
zgłoś uwagę
Przeglądaj słowniki
Przeglądaj Słownik języka polskiego
Przeglądaj Wielki słownik ortograficzny
Przeglądaj Słownik języka polskiego pod red. W. Doroszewskiego