Typ tekstu: Książka
Autor: Dąbrowska Maria
Tytuł: Noce i dnie
Rok wydania: 1996
Rok powstania: 1932
wreszcie zdołała to powiedzieć głośno i wyraźnie, jakby mówiła do głuchego:
- Śniło mi się, że łąka i było mówieni: oddam ci syna na powrót, uczekaj, aż cię zaboli.
- Co mówisz, jedyna? - Uciekaj? - Uciekniemy stąd, uciekniemy.
- Uczekaj - poprawiła go z pogardliwą niecierpliwością - aż cię zaboli.
Bogumił patrzył bacznie, przelękniony, że to gorączka wraca.
- Kto tu stoi przy tobie, kochanie - zapytał - powiedz, poznajesz mnie?
Spojrzała na niego zbiedzonymi oczyma i uśmiechnęła się z figlarnym politowaniem. - Cóż ty mnie takie pytania zadajesz? - powiedziała przytomnie. W istocie nie była to już gorączka, lecz wielkie osłabienie, które z wolna mijało.
Różne zabiegi, którym pani Barbara musiała
wreszcie zdołała to powiedzieć głośno i wyraźnie, jakby mówiła do głuchego:<br>- Śniło mi się, że łąka i było mówieni: oddam ci syna na powrót, uczekaj, aż cię zaboli.<br>- Co mówisz, jedyna? - Uciekaj? - Uciekniemy stąd, uciekniemy.<br>- Uczekaj - poprawiła go z pogardliwą niecierpliwością - aż cię zaboli.<br>Bogumił patrzył bacznie, przelękniony, że to gorączka wraca. &lt;page nr=135&gt;<br>- Kto tu stoi przy tobie, kochanie - zapytał - powiedz, poznajesz mnie?<br>Spojrzała na niego zbiedzonymi oczyma i uśmiechnęła się z figlarnym politowaniem. - Cóż ty mnie takie pytania zadajesz? - powiedziała przytomnie. W istocie nie była to już gorączka, lecz wielkie osłabienie, które z wolna mijało.<br>Różne zabiegi, którym pani Barbara musiała
zgłoś uwagę
Przeglądaj słowniki
Przeglądaj Słownik języka polskiego
Przeglądaj Wielki słownik ortograficzny
Przeglądaj Słownik języka polskiego pod red. W. Doroszewskiego