wreszcie zdołała to powiedzieć głośno i wyraźnie, jakby mówiła do głuchego:<br>- Śniło mi się, że łąka i było mówieni: oddam ci syna na powrót, uczekaj, aż cię zaboli.<br>- Co mówisz, jedyna? - Uciekaj? - Uciekniemy stąd, uciekniemy.<br>- Uczekaj - poprawiła go z pogardliwą niecierpliwością - aż cię zaboli.<br>Bogumił patrzył bacznie, przelękniony, że to gorączka wraca. <page nr=135><br>- Kto tu stoi przy tobie, kochanie - zapytał - powiedz, poznajesz mnie?<br>Spojrzała na niego zbiedzonymi oczyma i uśmiechnęła się z figlarnym politowaniem. - Cóż ty mnie takie pytania zadajesz? - powiedziała przytomnie. W istocie nie była to już gorączka, lecz wielkie osłabienie, które z wolna mijało.<br>Różne zabiegi, którym pani Barbara musiała