Typ tekstu: Książka
Autor: Broszkiewicz Jerzy
Tytuł: Doktor Twardowski
Rok wydania: 1987
Rok powstania: 1978
był jednak zadowolony.
Martwił go nadpęknięty głos drugiej fazy dzwonienia.
Niegdyś musiała być to jasna duża tercja. Nie udało się jej ożywić.
Głos zegara posmutniał, zszedł w tonację mollową, nieco żałobną. Dwadzieścia cztery!
Słucham owej niewesołej tercji dwunastokrotnie powtórzonej nad głową Wielkiego Farnka, otoczonego przez roześmianych, rozbawionych, serdecznych i najserdeczniejszych gości.
Umilkło wreszcie echo dwudziestej czwartej.
Muszę jeszcze odczekać kilka minut, nim uda mi się, jako ostatniemu z serdecznych przyjaciół, dotrzeć do gospodarza.
- Masz mi co do powiedzenia, drogi Jeremi?
- Najlepszego, Franciszku! Hojną ilość godzin, jak na te skąpe czasy, oddzwoniłeś w Nowy Rok.
- Przecie rozumiesz: drugą dwunastą oddzwoniłem awansem. Pod
był jednak zadowolony.<br>Martwił go nadpęknięty głos drugiej fazy dzwonienia.<br>Niegdyś musiała być to jasna duża tercja. Nie udało się jej ożywić.<br>Głos zegara posmutniał, zszedł w tonację mollową, nieco żałobną. Dwadzieścia cztery!<br>Słucham owej niewesołej tercji dwunastokrotnie powtórzonej nad głową Wielkiego Farnka, otoczonego przez roześmianych, rozbawionych, serdecznych i najserdeczniejszych gości.<br>Umilkło wreszcie echo dwudziestej czwartej.<br>Muszę jeszcze odczekać kilka minut, nim uda mi się, jako ostatniemu z serdecznych przyjaciół, dotrzeć do gospodarza.<br>- Masz mi co do powiedzenia, drogi Jeremi?<br>- Najlepszego, Franciszku! Hojną ilość godzin, jak na te skąpe czasy, oddzwoniłeś w Nowy Rok.<br>- Przecie rozumiesz: drugą dwunastą oddzwoniłem awansem. Pod
zgłoś uwagę
Przeglądaj słowniki
Przeglądaj Słownik języka polskiego
Przeglądaj Wielki słownik ortograficzny
Przeglądaj Słownik języka polskiego pod red. W. Doroszewskiego