Typ tekstu: Prasa
Tytuł: Detektyw
Nr: 1 (149)
Miejsce wydania: Warszawa
Rok: 1999
kiedy miał dobrze w czubie, urządzał państwu Sz. awantury. Uważał, że to oni są przyczyną jego wszystkich nieszczęść. Wygrażał, że ich pozabija, że spali im dom i zabudowania gospodarskie. Kilka razy rzucił się na Stanisława Sz. z widłami, ale - na szczęście - nie zdołał go uderzyć. Zmęczony tym wszystkim, pan Stanisław gotów był już oddać mu z powrotem ów kawałek podwórka, lecz Antoni W. odpowiedział, że "nie o to chodzi i Bóg go pokara". Ale o co chodzi? Tego nie wyjaśnił bliżej, toteż we wsi zaczęto podejrzewać, że Antoni W. zaczął popadać w obłęd i skończy wkrótce w zakładzie dla psychicznie chorych.

Tajemnicze
kiedy miał dobrze w czubie, urządzał państwu Sz. awantury. Uważał, że to oni są przyczyną jego wszystkich nieszczęść. Wygrażał, że ich pozabija, że spali im dom i zabudowania gospodarskie. Kilka razy rzucił się na Stanisława Sz. z widłami, ale - na szczęście - nie zdołał go uderzyć. Zmęczony tym wszystkim, pan Stanisław gotów był już oddać mu z powrotem ów kawałek podwórka, lecz Antoni W. odpowiedział, że &lt;q&gt;"nie o to chodzi i Bóg go pokara"&lt;/&gt;. Ale o co chodzi? Tego nie wyjaśnił bliżej, toteż we wsi zaczęto podejrzewać, że Antoni W. zaczął popadać w obłęd i skończy wkrótce w zakładzie dla psychicznie chorych.<br><br>&lt;tit&gt;Tajemnicze
zgłoś uwagę
Przeglądaj słowniki
Przeglądaj Słownik języka polskiego
Przeglądaj Wielki słownik ortograficzny
Przeglądaj Słownik języka polskiego pod red. W. Doroszewskiego