Typ tekstu: Książka
Autor: Sekuła Helena
Tytuł: Ślad węża
Rok: 2004
i prowadziło rozmowę przekrzykując uliczny hałas, bo tylko takie miejsca zapewniały dużą widownię.
- Zaraz wyjeżdżam - zawiadamia Bogna.
- Co powiem kapitaliście? - denerwuje się odpowiedzialny za kontrakt Sowa wlokąc się za Bogną do pomieszczenia z prysznicem, gdzie Bogna spłukuje z siebie patynę najnowszej historii.
- Jego interes? Ty jesteś tu szefem. Ma być gotowe na sierpień i będzie.
- To buldog. Źle znosi nieobecność najemników.
- Nie pracujemy na dniówki, więc o co biega?
- Widocznie lub do pary.
- Przyśpieszam glazurników na innym obiekcie, albo szukam odpowiednich firanek. Pasuje?
Właściciel Montparnasu życzył sobie muślinowe. Dotychczas handlował owocami południowymi transport-hurt-detal. Nie znał się prawdę mówiąc ani
i prowadziło rozmowę przekrzykując uliczny hałas, bo tylko takie miejsca zapewniały dużą widownię.<br>- Zaraz wyjeżdżam - zawiadamia Bogna.<br>- Co powiem kapitaliście? - denerwuje się odpowiedzialny za kontrakt Sowa wlokąc się za Bogną do pomieszczenia z prysznicem, gdzie Bogna spłukuje z siebie patynę najnowszej historii.<br>- Jego interes? Ty jesteś tu szefem. Ma być gotowe na sierpień i będzie.<br>- To buldog. Źle znosi nieobecność najemników.<br>- Nie pracujemy na dniówki, więc o co biega?<br>- Widocznie lub do pary.<br>- Przyśpieszam glazurników na innym obiekcie, albo szukam odpowiednich firanek. Pasuje?<br>Właściciel Montparnasu życzył sobie muślinowe. Dotychczas handlował owocami południowymi transport-hurt-detal. Nie znał się prawdę mówiąc ani
zgłoś uwagę
Przeglądaj słowniki
Przeglądaj Słownik języka polskiego
Przeglądaj Wielki słownik ortograficzny
Przeglądaj Słownik języka polskiego pod red. W. Doroszewskiego