Typ tekstu: Książka
Autor: Bahdaj Adam
Tytuł: Wakacje z duchami
Rok wydania: 1996
Rok powstania: 1962
znają się na handlu?
Nawet nie spostrzegł, jak z początkującego detektywa przeistoczył się w Maniusia - czarodzieja z Górczewskiej. Tak zaciekawił staruszka, że ten uśmiechnął się przyjaźnie.
- Miły z ciebie chłopiec.
- Co robić? U nas na Górczewskiej sami mili. Mówię panu, co jeden to milszy.
Staruszek roześmiał się szczerze, aż mu grdyka zadrgała, a jasne oczy zaszły łzami.
- Chętnie bym cię wpuścił, ale nie pozwolili. Kazali zamknąć aż do odwołania.
- To pan szanowny dyrektorem tego przedsiębiorstwa? Staruszek machnął ręką, jakby muchy odganiał.
- Jaki ja tam dyrektor. Ja tu stróżuję i bilety na basztę sprzedaję.
- To szanowny pan kasjerem, że tak powiem.
- Ani
znają się na handlu?<br>Nawet nie spostrzegł, jak z początkującego detektywa przeistoczył się w Maniusia - czarodzieja z Górczewskiej. Tak zaciekawił staruszka, że ten uśmiechnął się przyjaźnie.<br> - Miły z ciebie chłopiec.<br> - Co robić? U nas na Górczewskiej sami mili. Mówię panu, co jeden to milszy.<br>Staruszek roześmiał się szczerze, aż mu grdyka zadrgała, a jasne oczy zaszły łzami.<br> - Chętnie bym cię wpuścił, ale nie pozwolili. Kazali zamknąć aż do odwołania.<br> - To pan szanowny dyrektorem tego przedsiębiorstwa? Staruszek machnął ręką, jakby muchy odganiał.<br> - Jaki ja tam dyrektor. Ja tu stróżuję i bilety na basztę sprzedaję.<br> - To szanowny pan kasjerem, że tak powiem.<br> - Ani
zgłoś uwagę
Przeglądaj słowniki
Przeglądaj Słownik języka polskiego
Przeglądaj Wielki słownik ortograficzny
Przeglądaj Słownik języka polskiego pod red. W. Doroszewskiego