Typ tekstu: Prasa
Tytuł: Przekrój
Nr: 2908
Miejsce wydania: Kraków
Rok: 2001
jak te szablonowe aniołki usadowione u stóp drezdeńskiej Madonny Rafaela): prawdziwe toksyczne putta. Są aniołkami Rafaela, które zapędziły się za daleko, o wiele za daleko w głąb krainy Conrada, jak zdublowany Marlon Brando w miniaturze, otoczone obłąkanym, półboskim kultem. Sprawiają tym bardziej niepokojące wrażenie, że na zdjęciu wyglądają, wybaczcie tę grę słów, jak syjamskie bliźnięta. Johnny wydaje się wyrastać z pleców Luthera, jego drżące, niewinne ciałko bezradnie doczepione do tego drugiego o znużonym, starym jak świat, lecz świdrującym spojrzeniu: widziałem to wszystko (chłopiec zaciąga się), widziałem (jeszcze jedno sztachnięcie), choć nie powinien był nigdy tego zobaczyć. Dym skręta, którym się zaciąga, zamienia
jak te szablonowe aniołki usadowione u stóp drezdeńskiej <name type="tit">Madonny</> <name type="person">Rafaela</>): prawdziwe toksyczne putta. Są aniołkami Rafaela, które zapędziły się za daleko, o wiele za daleko w głąb krainy <name type="person">Conrada</>, jak zdublowany <name type="person">Marlon Brando</> w miniaturze, otoczone obłąkanym, półboskim kultem. Sprawiają tym bardziej niepokojące wrażenie, że na zdjęciu wyglądają, wybaczcie tę grę słów, jak syjamskie bliźnięta. <name type="person">Johnny</> wydaje się wyrastać z pleców <name type="person">Luthera</>, jego drżące, niewinne ciałko bezradnie doczepione do tego drugiego o znużonym, starym jak świat, lecz świdrującym spojrzeniu: widziałem to wszystko (chłopiec zaciąga się), widziałem (jeszcze jedno sztachnięcie), choć nie powinien był nigdy tego zobaczyć. Dym skręta, którym się zaciąga, zamienia
zgłoś uwagę
Przeglądaj słowniki
Przeglądaj Słownik języka polskiego
Przeglądaj Wielki słownik ortograficzny
Przeglądaj Słownik języka polskiego pod red. W. Doroszewskiego