Typ tekstu: Książka
Autor: Kuncewiczowa Maria
Tytuł: Cudzoziemka
Rok wydania: 1995
Rok powstania: 1936
piękna wyraża. Tylko po cóż mówić "nasze" szczęście? "nasz" syn? Co za carskie maniery!
Pito później wiele, śpiewano chórem, tańczono, Władysław poprzez czad alkoholu i miłości kilkakrotnie dostrzegał matkę z lorgnon przy oczach, wyprostowaną, ironiczną, mówiącą coś bez oglądania się na towarzystwo. Do kogo mówiła, kto jej słuchał? Matrony pozapadały gromadkami w przepaściste kanapy, oddawały się wspomnieniom, plotkom, dziewczyny hasały w objęciach tancerzy, starsi panowie - przy tokaju - solidarnie milczeli. Adam - wsparłszy głowę na ręku - drzemał, a ona mówiła. Czy słyszała sama siebie? Czy rozumiała? Władysław wytężał ucho, by pochwycić choć jeden wyraz dziwacznej mowy...
Nad ranem - firanki nasiąkały już bladością.
Zatęsknił
piękna wyraża. Tylko po cóż mówić "nasze" szczęście? "nasz" syn? Co za carskie maniery! <br>Pito później wiele, śpiewano chórem, tańczono, Władysław poprzez czad alkoholu i miłości kilkakrotnie dostrzegał matkę z lorgnon przy oczach, wyprostowaną, ironiczną, mówiącą coś bez oglądania się na towarzystwo. Do kogo mówiła, kto jej słuchał? Matrony pozapadały gromadkami w przepaściste kanapy, oddawały się wspomnieniom, plotkom, dziewczyny hasały w objęciach tancerzy, starsi panowie - przy tokaju - solidarnie milczeli. Adam - wsparłszy głowę na ręku - drzemał, a ona mówiła. Czy słyszała sama siebie? Czy rozumiała? Władysław wytężał ucho, by pochwycić choć jeden wyraz dziwacznej mowy... <br>Nad ranem - firanki nasiąkały już bladością. <br>Zatęsknił
zgłoś uwagę
Przeglądaj słowniki
Przeglądaj Słownik języka polskiego
Przeglądaj Wielki słownik ortograficzny
Przeglądaj Słownik języka polskiego pod red. W. Doroszewskiego