urzędnicy, wypełniali rubryki, zapisywali w formularzach numery wagonów pełnych ludzi, kolejne tysiące ciał spalonych w piecach, kolejne wykonane egzekucje i chociaż nie oni strzelali, chociaż nie oni mnie kopali, to bez nich ta cała maszyna by nie działała, i nie zadrżała im ręka, mieli swoje domy i piękne <page nr=70> żony, i gromadki dzieci, i co dzień rano chodzili do pracy, i otwierali szuflady, wyjmowali z nich kolejne formularze, i wypełniali je sumiennie liczba pod liczba, nazwisko pod nazwiskiem, aż uzbierali tych rubryczek miliony. Potem w niedzielę szli do kościoła, a kiedy skończyła się wojna, to mówili, że wtedy nie wiedzieli, co robią