Typ tekstu: Książka
Autor: Żurakowska Zofia
Tytuł: Jutro niedziela
Rok wydania: 1995
Rok powstania: 1928
nie zachwycony.
I wtenczas to zobaczyła nagle, że gałęzie nad wodą rozsuwają się, a w ich ramie ukazuje się znajoma, czarnowłosa głowa.
- No, ale cię przecież odkryłem - powiedział z triumfem Hubert. - Czy można wiedzieć, dlaczego jej królewska mość tak starannie unika swego sługi?
Gabriela w zawstydzeniu zanurzyła obie ręce w groszek. Nagle wyrwała je gwałtownie i krzyknęła groźnie:
- Bosy! Leżeć! - przyjaciel jej bowiem wstał i jakoś bardzo podejrzanie, z obłudną miną podsuwał się ku czarnej głowie.
- Nic się nie bój - uspokoił dziewczynkę Hubert - my się już znamy. Zaprezentowałem mu się podług wszelkich prawideł dobrego tonu i... ach, czy mógłbym dostać choć
nie zachwycony. <br>I wtenczas to zobaczyła nagle, że gałęzie nad wodą rozsuwają się, a w ich ramie ukazuje się znajoma, czarnowłosa głowa. <br>- No, ale cię przecież odkryłem - powiedział z triumfem Hubert. - Czy można wiedzieć, dlaczego jej królewska mość tak starannie unika swego sługi? <br>Gabriela w zawstydzeniu zanurzyła obie ręce w groszek. Nagle wyrwała je gwałtownie i krzyknęła groźnie: <br>- Bosy! Leżeć! - przyjaciel jej bowiem wstał i jakoś bardzo podejrzanie, z obłudną miną podsuwał się ku czarnej głowie. <br>- Nic się nie bój - uspokoił dziewczynkę Hubert - my się już znamy. Zaprezentowałem mu się podług wszelkich prawideł dobrego tonu i... ach, czy mógłbym dostać choć
zgłoś uwagę
Przeglądaj słowniki
Przeglądaj Słownik języka polskiego
Przeglądaj Wielki słownik ortograficzny
Przeglądaj Słownik języka polskiego pod red. W. Doroszewskiego