Typ tekstu: Książka
Autor: Przybora Jeremi
Tytuł: Przymknięte oko opaczności
Rok: 1995
dawały mi się we znaki, ktoś zapukał do moich drzwi. I to była ona, Jadzia, pachnąca czystością i sadem. Ten zapach wydał mi się piękniejszy od najpiękniejszych zapachów Cotiego... A kiedy przypodniosła się po spełnieniu swego pięknego czynu samarytnaki, i spuściła kurtynę lnianej koszuli na harmonijny duet pięknych piersi, zapytałem grubiańsko, bo zazdrość pojawia się natychmiast tam zwłaszcza, gdzie zastępuje uczucie:
- Ciekawym, dokąd to się jeszcze śpieszysz tej nocy?
- A co, zazdrosny pan? - mimo poufałości cielesnej nigdy nie powiedziała mi "ty". - Może chciałby pan, żebym się do pana przyzwyczaiła? W jej pytaniu brzmiała gorycz ironii. Z czasem okazało się, że najbardziej
dawały mi się we znaki, ktoś zapukał do moich drzwi. I to była ona, Jadzia, pachnąca czystością i sadem. Ten zapach wydał mi się piękniejszy od najpiękniejszych zapachów Cotiego... A kiedy przypodniosła się po spełnieniu swego pięknego czynu samarytnaki, i spuściła kurtynę lnianej koszuli na harmonijny duet pięknych piersi, zapytałem grubiańsko, bo zazdrość pojawia się natychmiast tam zwłaszcza, gdzie zastępuje uczucie: <br>- Ciekawym, dokąd to się jeszcze śpieszysz tej nocy?<br>- A co, zazdrosny pan? - mimo poufałości cielesnej nigdy nie powiedziała mi "ty". - Może chciałby pan, żebym się do pana przyzwyczaiła? W jej pytaniu brzmiała gorycz ironii. Z czasem okazało się, że najbardziej
zgłoś uwagę
Przeglądaj słowniki
Przeglądaj Słownik języka polskiego
Przeglądaj Wielki słownik ortograficzny
Przeglądaj Słownik języka polskiego pod red. W. Doroszewskiego