ludzką postać: na ekranie różowa od mrozu prezenterka, robiąc chu-chu w mikrofon, opisuje to, co i tak widać za jej plecami. A widać tłumną defiladę przebierańców, LIVE FROM THE VILLAGE, jak głosi napis na dole ekranu. W pochodzie idą ludzie-pająki, ludzie- -muchy, ludzie-duchy, ludzie-dynie i ludzie-gruchy, wieloczłonowy smok i nawet jeden jegomość z gigantyczną marchewą zamiast nosa. Słychać, jak gapie biją brawo, ktoś woła: - Get this one! - prezenterka znika, a kamera sunie po rządkach wysokich okien, w których widać szeregi krągłych dyniowych mord z gorejącymi oczodołami. Ekran telewizora to jedyne źródło światła w całym pokoju