Boże, nie przeszkadzać i bez specjalnego wyszczególnienia adresata niezmordowanie ujmująco się uśmiecha. Po otrzymaniu swojej porcji leków wraca na chwilę do pokoju, robi też króciutkie przerwy na czas obchodu i posiłków, ale gdy tylko jest już wolna od "obowiązków", natychmiast wraca na swoje stanowisko i czeka z wyciągniętą szklaneczką, niezawodnie grzeczna i cierpliwa. <br>Następny to "Narkoman", przesympatyczny osiemnastoletni chłopak. <br>On również kręci się wiecznie koło gabinetu pielęgniarek, inaczej jednak niż "Pani ze szklanką". Nie stoi cierpliwie i nie czeka, tylko podkrada się, zaczaja jak chcący pograsować w kurniku wygłodniały lis. Uważnie obserwując, co się dzieje, szykuje się do skoku. Aż się