śnieg, idziemy po trzech hektarach jego lasu, które odzyskał pod koniec lat pięćdziesiątych za pomocą kilku telefonów; do kogo dzwonił, Milena nie wie, tak jak nie wie, przez kogo urobił dyrektorkę szkoły. Idzie obok wysokiego, zgarbionego starca, jakby w jego cieniu - i pod opieką jego tajemniczej mocy, cicha, skromna i grzeczna, bo Orłowski jest bóstwem surowym, gniewliwym, w sprawie Krzyśka odmówił Danucie Hrabicz pomocy, "dorosły człowiek niech sobie sam radzi w interesach" - powiedział przez telefon i dodał, że jest za stary, żeby zajmować się duperelami. Dla niego zabór złota wartości dwudziestu paru tysięcy był, choćby z uwagi na kwotę, sprawą najdokładniej