Turystę, choćby był z Warszawy, też trzeba umieć skubać.<br>Nieco wzburzony zamówiłem duszoną cielęcinę w sosie z grzybami, z ziemniakami francuskimi i kapustą - całość za 30 zł. Niestety, miałem rację - kucharz okazał się niezłym rzemieślnikiem i przywołując aktorskie porównania - nadawałby się świetnie na scenie do noszenia halabardy. Cielęcina, sos z grzybami, kapusta były dobre, lecz bez szlifu, coś jak buty - wypastowane, ale nie <orig>wyglancowane</>. Jedynie ziemniaki francuskie okazały się strzałem w dziesiątkę i choć natrętnie przypominały prowansalskie <orig>duffines</>, od tych ostatnich różniły się brakiem ziół i pieprzu w ziemniaczanym cieście.<br>Duże pieniądze, które optymistycznie włożono w ten restauracyjny interes, będą się