sprawcy</> - komisarz J. starał się mówić łagodnie, jak do przestraszonego dziecka.<br><q>- No właśnie, trzeba go koniecznie znaleźć! Dlatego powiem wszystko jeszcze raz. No więc z samego rana, w dzień wigilijny zapakowałam trochę szynki, kiełbasy i makowca, co go dwa dni wcześniej upiekłam, no i oczywiście postnych pierogów z kapustą i grzybami, które też poprzedniego dnia ulepiłam...</><br><q>- Może później mi pani dokładnie wymieni to wszystko, teraz wolałbym, żeby mówiła pani na temat sprawy</> - przerwał Artur J., odruchowo zerkając na zegarek.<br><q>- Ależ to jest na temat, bo właśnie o tego makowca i pierogi pokłóciłam się z synową. Ona powiedziała, że nie będzie sobie