Typ tekstu: Książka
Autor: Krzysztoń Jerzy
Tytuł: Wielbłąd na stepie
Rok wydania: 1996
Rok powstania: 1978
istnieje. Czyli wszystko to są kruche drobiazgi, może piękne, ale bez znaczenia, jak życie, choćby moje. Mnóstwo wygibasów - i co z tego? Trudno powiedzieć, żeby Chińczyk był w ciemię bity. Jako człowiek wiedział swoje. Pojmował, że im więcej rozumie z tego, co go otacza, tym bardziej grzęźnie we wspaniałościach i gubi się jako artysta. Więc postanowił sedno ocalić dla siebie i tajemnicę zabrać do grobu, a nam zostawił wygibasy. Chytra sztuka. Ze zmrużonymi oczami i palcem na ustach.
- Często tacy, co nic nie wiedzą, kładą palec na ustach - wtrącił Fryderyk.
- Słusznie. Na przykład ja, co? Zacząłem wam o Chińczyku, jakby to
istnieje. Czyli wszystko to są kruche drobiazgi, może piękne, ale bez znaczenia, jak życie, choćby moje. Mnóstwo wygibasów - i co z tego? Trudno powiedzieć, żeby Chińczyk był w ciemię bity. Jako człowiek wiedział swoje. Pojmował, że im więcej rozumie z tego, co go otacza, tym bardziej grzęźnie we wspaniałościach i gubi się jako artysta. Więc postanowił sedno ocalić dla siebie i tajemnicę zabrać do grobu, a nam zostawił wygibasy. Chytra sztuka. Ze zmrużonymi oczami i palcem na ustach.<br>- Często tacy, co nic nie wiedzą, kładą palec na ustach - wtrącił Fryderyk.<br>- Słusznie. Na przykład ja, co? Zacząłem wam o Chińczyku, jakby to
zgłoś uwagę
Przeglądaj słowniki
Przeglądaj Słownik języka polskiego
Przeglądaj Wielki słownik ortograficzny
Przeglądaj Słownik języka polskiego pod red. W. Doroszewskiego