Typ tekstu: Książka
Autor: Choromański Michał
Tytuł: Zazdrość i medycyna
Rok wydania: 1979
Rok powstania: 1933
drugi głos.
- Boruchowi przyniosła cukierki - powtórzył krawiec Gold, ale Widmar nic nie zrozumiał. Znowu poczuł czyjeś dotknięcie, jak gdyby nietoperz musnął go skrzydłami po ramieniu, gwałtownie usnął w bok i zapytał: - Czy to jeszcze daleko? Nic nie widzę! - Już jesteśmy - odpowiedział krawiec. Znajdowali się przed dwupiętrową kamienicą, której niejasne zarysy gubiły się w czarnych chmurach. Po lewej jej stronie, wzdłuż chodnika uciekał wˇ głąb ulicy płot, w którego końcu widać było dość jasną czworokątną plamę. Prawdopodobnie była to otwarta furtka, którą wiatr od czasu do czasu zamykał, i wówczas jasna plama nagle znikała. Nad furtką czerniał dach jakiegoś parterowego, niepokaźnego domku
drugi głos.<br>- Boruchowi przyniosła cukierki - powtórzył krawiec Gold, ale Widmar nic nie zrozumiał. Znowu poczuł czyjeś dotknięcie, jak gdyby nietoperz musnął go skrzydłami po ramieniu, gwałtownie usnął w bok i zapytał: - Czy to jeszcze daleko? Nic nie widzę! - Już jesteśmy - odpowiedział krawiec. Znajdowali się przed dwupiętrową kamienicą, której niejasne zarysy gubiły się w czarnych chmurach. Po lewej jej stronie, wzdłuż chodnika uciekał wˇ głąb ulicy płot, w którego końcu widać było dość jasną czworokątną plamę. Prawdopodobnie była to otwarta furtka, którą wiatr od czasu do czasu zamykał, i wówczas jasna plama nagle znikała. Nad furtką czerniał dach jakiegoś parterowego, niepokaźnego domku
zgłoś uwagę
Przeglądaj słowniki
Przeglądaj Słownik języka polskiego
Przeglądaj Wielki słownik ortograficzny
Przeglądaj Słownik języka polskiego pod red. W. Doroszewskiego