Typ tekstu: Książka
Autor: Miłosz Czesław
Tytuł: Abecadło Miłosza
Rok: 1997
mordę, albo pójdę i zażyję kokainy". "Doradziłem mu, żeby raczej zrobił to drugie", rzekł Tarski. Ówczesna polityczna aura przekonała go, że pora emigrować, co szczęśliwie zrobił w porę. Mimo że byliśmy po imieniu, zachowałem świadomość różnicy pokoleń, tym bardziej że Polska Tarskiego zatrzymała się w międzywojennym Dwudziestoleciu, i jego literacki gust w niczym nie odbiegał od przeciętnej czytelników "Wiadomości Literackich", z Tuwimem jako największym poetą, Boyem i "Kronikami" Słonimskiego. Moje pokolenie, zbyt "rozczochrane", już nie bardzo zgadzało się z warszawskim "ulizanym" establishmentem, ale nigdy tej różnicy perspektyw z Tarskim nie dyskutowałem.

Trościanko, Wiktor. Przygniata mnie władza moja nad nim, bo nie
mordę, albo pójdę i zażyję kokainy". "Doradziłem mu, żeby raczej zrobił to drugie", rzekł Tarski. Ówczesna polityczna aura przekonała go, że pora emigrować, co szczęśliwie zrobił w porę. Mimo że byliśmy po imieniu, zachowałem świadomość różnicy pokoleń, tym bardziej że Polska Tarskiego zatrzymała się w międzywojennym Dwudziestoleciu, i jego literacki gust w niczym nie odbiegał od przeciętnej czytelników "Wiadomości Literackich", z Tuwimem jako największym poetą, Boyem i "Kronikami" Słonimskiego. Moje pokolenie, zbyt "rozczochrane", już nie bardzo zgadzało się z warszawskim "ulizanym" establishmentem, ale nigdy tej różnicy perspektyw z Tarskim nie dyskutowałem. <br><br>&lt;tit&gt;Trościanko, Wiktor.&lt;/&gt; Przygniata mnie władza moja nad nim, bo nie
zgłoś uwagę
Przeglądaj słowniki
Przeglądaj Słownik języka polskiego
Przeglądaj Wielki słownik ortograficzny
Przeglądaj Słownik języka polskiego pod red. W. Doroszewskiego