siłami, nad którymi nie panują. Opisywali sprawców, jako ofiary "niekontrolowanej chuci", która miała być efektem "naturalnego" impulsu odbycia stosunku z własną matką. Jak pisał jeden z kryminologów, gwałciciele byli "ofiarami choroby, z powodu której wielu cierpiało bardziej niż ich ofiary".<br>Wiktymolodzy, czyli naukowcy badający udział ofiary w przestępstwie, próbowali tłumaczyć gwałt zachowaniem ofiary. Polscy przedstawiciele tego nurtu 25 lat temu dowodzili, że ofiarami gwałtów padały najczęściej niepracujące, <orig>nieuczące</> się i sprawiające trudności wychowawcze dziewczęta. Z lekarską wręcz precyzją autorzy odnotowali, ile ze zgwałconych podjęło wcześniej współżycie i w jakim wieku odbyły pierwsze stosunki. Autorzy posunęli się nawet do zasugerowania, że wczesne