Typ tekstu: Książka
Autor: Myśliwski Wiesław
Tytuł: Widnokrąg
Rok: 1996
poprzez dzielącą nas ciemność zobaczyłem, że jej cień
pochylił się głęboko nad ścieżką i doszło mnie kląskanie jej dłoni po
uklepanej ziemi.
- Chyba mi się zwidziało - powiedziała na usprawiedliwienie,
podnosząc ten swój cień znad ścieżki. - W ciemności tak się nieraz lubi
zwidzieć.
Po paru jednak krokach znów ten cień jej gwałtownie się pochylił i
znów doszły mnie trzy, cztery podobne kląsknięcia. A po paru następnych
znów, lecz już się nie usprawiedliwiała, jakby oddając się bez reszty
naszłej ją nagle nadziei, że domaca się gdzieś w ciemnościach tego
buta. Raz po raz ten jej cień pochylał się, choćby żeby dotknąć ścieżki
czy
poprzez dzielącą nas ciemność zobaczyłem, że jej cień<br>pochylił się głęboko nad ścieżką i doszło mnie kląskanie jej dłoni po<br>uklepanej ziemi.<br> - Chyba mi się zwidziało - powiedziała na usprawiedliwienie,<br>podnosząc ten swój cień znad ścieżki. - W ciemności tak się nieraz lubi<br>zwidzieć.<br> Po paru jednak krokach znów ten cień jej gwałtownie się pochylił i<br>znów doszły mnie trzy, cztery podobne kląsknięcia. A po paru następnych<br>znów, lecz już się nie usprawiedliwiała, jakby oddając się bez reszty<br>naszłej ją nagle nadziei, że domaca się gdzieś w ciemnościach tego<br>buta. Raz po raz ten jej cień pochylał się, choćby żeby dotknąć ścieżki<br>czy
zgłoś uwagę
Przeglądaj słowniki
Przeglądaj Słownik języka polskiego
Przeglądaj Wielki słownik ortograficzny
Przeglądaj Słownik języka polskiego pod red. W. Doroszewskiego