głos, jasna blondynka Zina Niebożyńska, siostry Ita i Lula Berger i moja najlepsza przyjaciółka Towa, złotowłosa, niebieskooka jak aniołek, uśmiechnięta albo gotowa do uśmiechu, nawet później, gdy była bardzo głodna. Nie było piękniejszego dziecka i wszyscy się za nią oglądali.<br><br>Nie lubiłam prywatnych lekcji, ale bardzo lubiłam szkołę. Wielki i gwarny budynek z gromadą dzieci, zabawy na boisku, wycieczki do Mirkowa i Chołojowa. Gdzie strumyk płynie z wolna, rozsiewa zioła maj, stokrotka rosła polna, a nad nią szumiał gaj... Ukrywałam się później w tamtych gajach i lasach.<br><br>Ojciec studiował w Bazylei i w Heidelbergu. Żadna z jego sióstr nie miała wykształcenia