Typ tekstu: Książka
Autor: Kossak Zofia
Tytuł: Błogosławiona wina
Rok wydania: 1996
Rok powstania: 1958
oczy pełne
łez.
- Kto odchodzi? Coś widział? Mów! - rzekł tenże rozkazująco.
- Jasność... wielka jasność... w jasności Matka Boża...
- Sancte Deus mirabilis! Matkę Bożą zobaczyłeś?! Jak wyglądała? Powiadaj!
- Jasność... wielka jasność... widać ją jeszcze, wciąż widać...
- Gdzie?! Pokaż! - drżał w uniesieniu zakonnik, wypatrując oczy.
- Tam na przedzie... patrz, ojcze... błyszczy jako gwiazda...
Ale dominikanin nie widział nic prócz złotawego tumanu znikającego w oddali.

Rozdział dziesiąty
Gdy na rozkaz kardynała padrone podniesiono złocistą zasłonę, ujawniając w miejsce
obrazu Madonny martwą, szarą ścianę, w oratorium zaległo milczenie. Słychać
było tylko szybkie oddechy, krótkie, spazmatyczne łkania i chrzęst palców wyłamywanych
z wściekłością. Dopiero po długiej
oczy pełne <br>łez.<br>- Kto odchodzi? Coś widział? Mów! - rzekł tenże rozkazująco.<br>- Jasność... wielka jasność... w jasności Matka Boża...<br>- Sancte Deus mirabilis! Matkę Bożą zobaczyłeś?! Jak wyglądała? Powiadaj!<br>- Jasność... wielka jasność... widać ją jeszcze, wciąż widać...<br>- Gdzie?! Pokaż! - drżał w uniesieniu zakonnik, wypatrując oczy.<br>- Tam na przedzie... patrz, ojcze... błyszczy jako gwiazda...<br>Ale dominikanin nie widział nic prócz złotawego tumanu znikającego w oddali.<br><br>Rozdział dziesiąty<br>Gdy na rozkaz kardynała padrone podniesiono złocistą zasłonę, ujawniając w miejsce <br>obrazu Madonny martwą, szarą ścianę, w oratorium zaległo milczenie. Słychać <br>było tylko szybkie oddechy, krótkie, spazmatyczne łkania i chrzęst palców wyłamywanych <br>z wściekłością. Dopiero po długiej
zgłoś uwagę
Przeglądaj słowniki
Przeglądaj Słownik języka polskiego
Przeglądaj Wielki słownik ortograficzny
Przeglądaj Słownik języka polskiego pod red. W. Doroszewskiego